Kochani!

Są tylko dwa miejsca, w których człowiek może być: Królestwo Boże lub świat, który rządzi się swoimi prawami. Królestwo Boże, to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, łagodność, dobroć, wierność, pokora, wstrzemięźliwość (czyli samokontrola) /Galacjan 5:22-23/. Pokój, gdy pojednasz się z Bogiem poprzez wyznanie każdego ze swoich grzechów, zostaniesz oczyszczony z nich krwią Jezusa i przyjmiesz Go jako swojego Pana i Zbawiciela /Rzymian 5:1/ aby kierował twoim życiem.

A świat, który rządzi się swoimi prawami ma swojego pana „władcę tego świata” (Jana 12:31); i ja kiedyś należałam do świata, lecz Wszechmogący Bóg wybrał mnie z niego. Zostałam wybawiona.

Wybawienie

„Szczęśliwy ten, komu została odpuszczona nieprawość, którego grzech został puszczony w niepamięć” (Księga Psalmów 32:1 BT); teraz raduję się w Bogu moim Zbawicielu, lecz kiedyś nie było tak.

Urodziłam się w rodzinie zamożnej materialnie lecz ubogiej duchowo. W domu rodzinnym nie było Pisma Świętego ani nie mówiło się o Bogu, była tylko tradycja religijna.

Słowo Boże mówi: „Oto zrodzona zostałam w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka”(Księga Psalmów 51:7 BT). Jako potomek Adama i dziedzic jego grzesznej natury byłam grzesznikiem. Nierozumna, oporna, błądząca, pyszna, niezależna, wyuczyłam się obrony aby przetrwać. Krzywdzona i wykorzystywana przez ludzi byłam bardzo zraniona; nie potrafiłam przebaczać - mimo że codziennie odmawiałam modlitwę „Ojcze nasz ... odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom ...” (Ewangelia Mateusza 6:9-12). Chociaż nie sprawiałam rodzicom kłopotów, dobrze się uczyłam i opiekowałam się młodszym rodzeństwem, nie byłam radosna, ale moja dusza była zatruta goryczą. Tradycja religijna krępowała moje serce, zmuszając do przypodobywania się ludziom. O Boga wcale nie pytałam, ani Go nie szukałam. Pomimo, że uczęszczałam do kościoła wszystko wydawało mi się takie zakłamane, fałszywe.

Patrząc jak żyją dorośli było mi bardzo wstyd. Zanim skończyłam 14 lat, 13 razy przeprowadzaliśmy się; ciągła ucieczka. Moje pierwsze samobójstwo chciałam popełnić mając 12 lat. Pozornie wszystko wyglądało dobrze: tata na stanowisku, mama troszczyła się o dzieci i o dom. Później się rozwiedli.

Skończyłam szkoły, wyszłam za mąż; byłam wierną żoną i starałam się być dobrą matką jednak coraz bardziej pogrążałam się w beznadziejności. Chociaż nie miałam nałogów, to „nie znałam ... pokoju ... jakby bez oczu, chodziłam po omacku, potykałam się w samo południe jak w nocy, byłam w pełni sił a jakby umarła” (Księga Izajasza 59:8.10 BT).

Bóg obiecał moim przodkom, że jeżeli będą Mu posłuszni i będą spełniali wszystkie Jego przykazania to będzie im błogosławił. Bóg nakazał im, aby „...nie czynili żadnej rzeźby ani żadnego obrazu ... nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, Adonai, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia ... okazuje zaś łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy Mnie (Boga) miłują i przestrzegają przykazań” (Księga Wyjścia 20:3-6 BT).

Bóg powiedział im: „biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo ...” (Księga Powtórzonego Prawa 30:19). Jestem właśnie tym czwartym pokoleniem, „ukaranym za występki” przodków, którzy złamali przymierze z Bogiem i poszli za pragnieniami swoich serc, dlatego Bóg obszedł się z nimi odpowiednio do ich występków.
A i ja żyłam według swoich pomysłów, skoncentrowana na dzieciach, mężu, sobie; aż nagle - będąc zaledwie 10 lat zamężną - owdowiałam. Zostałam z dwójką małych dzieci, z długami i bez nadziei. Bezustannie wspominałam przeszłość, zamartwiałam się, a gorycz stała się moim pokarmem. Zaczęłam chorować na nieuleczalną chorobę, nocami nie spałam. „Bóg włożył zwątpienie do mojego serca w ziemi moich wrogów i płoszył mnie nawet szelest zdmuchniętego z drzewa liścia, uciekałam ... choć nikt mnie nie ścigał” (Księga Kapłańska 26:36 BB). Przestałam ufać ludziom a z czasem i Bogu.

Wegetowałam codziennością - aby tylko odchować dzieci. Żyjąc na huśtawce emocjonalnej wątpiłam w istnienie Boga, to innym razem wołałam do Niego i prosiłam „żeby mi darował jeszcze parę lat życia na odchowanie dzieci”. Modliłam się swoimi słowami, tak jak potrafiłam; do kościoła już nie chodziłam. Izolowałam się od ludzi i uzależniłam się od telewizji. Szukałam Bożej pomocy, a równocześnie byłam bardzo daleka od tego aby skorzystać z Bożego wybawienia.

Będąc już 6 lat wdową przeczytałam plakat zapraszający na spotkanie zatytułowany: „Lęk, stres, co Bóg i Biblia na to?”. Poszłam aby zadać tylko jedno pytanie. Lecz światowej sławy wykładowca powiedział, że nie potrafi mi pomóc, ale mnie nie potępia i wie, że Bóg także mnie nie potępia. Zastanowiło mnie dlaczego mówi za Boga?

Tłumaczka prosiła abyśmy zostały w kontakcie, pomimo, że ona także nie potrafi mi pomóc, to jest Ktoś, kto może to uczynić. Nie powiedziała mi jednak kto to jest. Przez pół roku próbowałam się z nią skontaktować – bezskutecznie. Byłam już bardzo utrudzona życiem, czułam się poniżej dna i desperacko pragnęłam odmiany swego życia - lub śmierci.

I chociaż nikt mi nie zwiastował Dobrej Nowiny, ani nie obdarował traktatem ewangelizacyjnym to zdarzył się ze mną cud. Otóż w październiku 1990 roku zapragnęłam napisać list do Pana Boga; początkowa forma była elegancka lecz później przestało to mieć dla mnie znaczenie, najważniejszym było aby zmieścić w nim wszystkie moje grzechy. I prosiłam w nim „Panie Jezu Chryste obmyj mnie Swoją Przenajświętszą krwią ze wszystkich moich grzechów; zmień mnie i moje życie albo niech się pode mną ziemia rozstąpi bo już nie chcę tak żyć”.

Uważam to za Boży cud, bo przecież nikt mnie nie nauczył, że krew zmywa grzech; uczyli nas abyśmy chodzili do spowiedzi. W liście tym oddałam również to co miałam najdroższego, cel mojego życia, moje dzieci. Wówczas nie rozumiałam co robię, dzisiaj jednak wiem, że Bóg okazał mi łaskę i „wyciągnął mnie z dołu zagłady” (Księga Psalmów 40:3 BB). Nie wiedziałam też, że „moje winy są tym, co mnie odłączyło od Boga, a moje grzechy zasłoniły przede mną Jego oblicze, tak że nie słyszał” (Księga Izajasza 59:2 BB), Bóg „zakrył swoje oblicze przede mną i oddał mnie w moc moich grzechów” (Księga Izajasza 64:7 BB). Nie miałam pojęcia, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (List do Rzymian 6:23), „człowiek, który grzeszy, umrze; syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna ... , gdy bezbożny odwróci się od wszystkich swoich grzechów ... będzie żył, nie umrze; nie będzie mu się przypominać żadnych jego przestępstw” (Księga Ezechiela 18:20-22 BB).

Otrzymałam łaskę chociaż wcale na to nie zasłużyłam. Bóg powiedział do moich przodków: „... kiedy będą w kraju nieprzyjacielskim, nie odrzucę ich i nie będę się brzydził nimi do tego stopnia, żeby ich całkowicie zniszczyć i zerwać Moje przymierze z nimi, bo Ja jestem Pan ich Bóg; przypomnę sobie na ich korzyść o przymierzu ...” (Księga Kapłańska 26:44-45 BT). To co utracili moi przodkowie Bóg z powrotem ofiarował mi i moim dzieciom. Lecz „zawrę z nimi ... nowe przymierze ... dam prawo moje w ich myśli a na sercach ich wypiszę je i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem ... ponieważ ulituję się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy” (List do Hebrajczyków 8:8-12 BT).

Po napisaniu listu „Do Pana Boga” po raz pierwszy od wielu lat przespałam całą noc, odczułam ukojenie i bezpieczeństwo. Bóg zmienił moje myślenie, pragnęłam już zawsze do Niego należeć i chociaż nie znałam adresu to Bóg, Adonai, zaprowadził mnie do kościoła ludzi odrodzonych „z wody i Ducha” (Ewangelia Jana 3:5). Po trzech miesiącach zawarłam przymierze z Bogiem poprzez chrzest „... Niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa (Jeszua HaMaszijah) na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (Dzieje Apostolskie 2:38 BB).Gdy ze skruszonym sercem przyszłam do Boga doznałam uwolnienia i wybawienia, ze śmierci; stałam się wzbudzona z martwoty duchowej. Jeszua „wyprowadził” mnie z „zamknięcia” , „z więzienia”, „która siedziałam w ciemności”(Księga Izajasza 42:7), bo”nie ma w nikim innym zbawienia,albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem danego ludziom,przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dzieje Apostolskie 4:12).

Jezus Chrystus [Adonai Jeszua] umarł za grzechy i zmartwychwstał „pierwszego dnia po szabacie”(Mat. 28:1-7), On żyje i obdarzył mnie „żywotem wiecznym” (Jan 6:54-57). Bóg „...dał moc abym stała się dzieckiem Bożym ...” (Ewangelia Jana 1:12 BT). „...Dotkliwa była moja klęska i nieuleczalna moja rana; nikt się nie troszczył o moją sprawę, nie miał lekarstwa, aby mnie uzdrowić...” lecz Bóg „przywrócił mi zdrowie i z ran mnie uleczył ...” (Księga Jeremiasza 30:12-13,17 BT); teraz mogę kochać tych, którzy mnie kiedyś skrzywdzili. Bóg obdarza mnie swoimi błogosławieństwami, pomimo doświadczeń i codziennego trudu.

Bóg błogosławił mi w doświadczeniach, których jest sporo i zawsze ratował mi życie. Pierwszy „atak” na moje życie wydarzył się w czasie gdy miałam kilka miesięcy, braciszek pozatykał mi fasolą nos i uszy lecz Wszechmogący przysłał pomoc na czas; gdy miałam 2,5 roku topiłam się w basenie (tata wyłowił mnie spod wody); mając 3 lata napiłam się benzyny, gdy miałam 4 lata zapalił się pokój w którym spałam z rodzeństwem (rodzice wyszli do kina), lecz Boża pomoc dotarła na czas. Mając 6 lat - kolejne dramatyczne przeżycie, z którego wyratował mnie Wszechmogący Bóg. Gdy miałam 8 lat, niania nie dopilnowała nas, zostałam rozdzielona z braćmi i wywieziona do innego miasta. Pierwsze samobójstwo, jak pisałam wyżej, chciałam popełnić mając 12 lat lecz i wówczas Bóg przyszedł z pomocą.

Ominę następne 20 lat życia. Jako 31 letnia osoba owdowiałam, a będąc w pierwszym roku wdowieństwa przechodziłam nieuważnie przez ulicę. W ostatniej chwili motocyklista (policjant) zdążył zahamować. Po wylegitymowaniu mnie (w dokumencie była pieczątka stwierdzająca zgon męża) policjant prosił abym na siebie uważała. Bóg uratował mi życie wówczas i następnym razem gdy potrącił mnie samochód.

Będąc już „odrodzoną” z „wody i z Ducha Świętego” (Jana 3:5) jechałam samochodem jako pasażer na ewangelizację. Samochód wpadł w poślizg lecz Adonai dopomógł nam, wylądowaliśmy w rowie i wszyscy żyjemy, chwała Bogu.

W 1993 miałam pierwszą operację (ratującą mi życie). Bogu dzięki za lekarzy, niech zawsze daje im mądrość, aby skutecznie pomagali potrzebującym. Lecz podczas wybudzania zapadł mi się język, dusiłam się, lekarze wpadli w panikę bo nie od razu zorientowali się co się dzieje, lecz i tu Bóg Eloheinu zdążył mnie uratować. W 2001 roku tuż przed drugą operacją lekarz stwierdził, że po operacji będę miała sparaliżowane pół twarzy. Wszechmogący Bóg sprawił, że operował mnie inny lekarz. Mam normalną twarz. Chwała Bogu!

„Nie umrę, ale będę żył i opowiadać będę dzieła Boże” (Psalm 118:17).

Mamy codzienne kłopoty i trud, lecz nasz Zbawiciel Jezus Chrystus [Jeszua HaMaszijah] „podtrzymuje nas słowem swojej mocy” (Hebr.1:3), Jemu należy się cała chwała i cześć.

To biorę sobie do serca i w tym moja nadzieja, niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie Jego nie ustaje; Bóg każdego poranka objawia się na nowo, wielka jest wierność Twoja; Pan jest moim działem – mówi dusza moja – dlatego w Nim moja nadzieja (Treny 3:21-23). On wszystko „cudownie stworzył (...) i duszę moją zna dokładnie” (Psalm 139:14).

Proszę cię, Przyjacielu, zaufaj Bogu, przyjmij Zbawiciela Jezusa Chrystusa jako Pana (Adonai) twego życia „ a będziesz żyć na wieki” (Jan 11:23-26).

Bo „są tylko dwa miejsca, w których człowiek może być Królestwo Boże lub świat”.

Świat, to wszystko co sprzeciwia się Bogu: kłamstwo, obłuda, duma, wygórowane ambicje, pycha, nieposłuszeństwo, samozadowolenia, fałszywe nauczania, sekty, wróżbiarstwo (horoskopy, okultyzm), bałwochwalstwo, krytykowanie, obgadywanie, wszelkie uzależnienia (nikotynizm, alkoholizm, narkomania), homoseksualizm, pornografia.

Słowo Boże mówi: „Bo z wnętrza, z serca człowieka wychodzą nikczemne złe myśli, nierząd, kradzież morderstwo, cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, nieprzyzwoitość, zazdrość, bluźnierstwo, pycha (buta), głupota. Wszystkie te nikczemne złe rzeczy pochodzą z wnętrza i czynią człowieka nieczystym” (Ewangelia Marka 7:21-23 NT tłum. D. Stern*). Światem rządzi „władca tego świata” (Jana 12:31), szatan. „Od początku był on mordercą i w prawdzie nie wytrwał, bo nie ma w nim prawdy...”, lecz „kto należy do Boga, słucha tego, co mówi Bóg. Wy nie słuchacie dlatego, że nie należycie do Boga” (Jana 7:44-48).

Człowiek, któremu Bóg dał wolną wolę, wybiera i pozwala aby rządził nim albo świat, albo Bóg.

„Są tylko dwa miejsca, w których człowiek może być”, Przyjacielu, w którym miejscu Ty chcesz być?

K. Betlej

BB – Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa
BT – Biblia Tysiąclecia, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań-Warszawa.
NT* – Nowy Testament z komentarzem Dawida Sterna, Prymasowska Seria Biblijna, Wydawnictwo Vocatio.

SŁOWO BOŻE MÓWI:

„Albowiem tak Bóg umiłował świat (Ciebie), że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3:16).

„... powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” ( J. 3:3).
„... powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha nie może wejść do Królestwa Bożego” ( J. 3:5).

„Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rz.:6,23), a „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz. 6:23). Oznacza to, wieczność w oddzieleniu od Boga, wieczność w potępieniu „...tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mat. 8:12).

Lecz Bóg ukochał cię tak bardzo, że posłał Pana Jezusa (Adonai Jeszua) na krzyż aby On stał się zadośćuczynieniem (twoim zastępcą przed Bogiem Ojcem) za twoje grzechy.

„On Tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w NIM stali się sprawiedliwością Bożą” (2Kor. 5:21).

Słowo Boże mówi, że grzech oddziela człowieka od Boga: „Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły przed wami Jego oblicze...” (Iz. 59:2).

Dlatego:

  • uwierz w Pana Jezusa Chrystusa (Adonai Jeszuę HaMaszijah)
  • pokutuj z grzechów „...jeśli się nie nawrócicie...zginiecie” (Łuk. 13:5)
  • wyznaj Bogu każdy swój grzech, proś o przebaczenie ich i oczyszczenie z nich, a „ ... wszystko bywa oczyszczane krwią i bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia” (List do Hebrajczyków 9:22) przyjmij od Boga przebaczenie, bo „...kiedy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się ! ... i oddał ducha” (J. 19:30)
  • odwróć się od życia w grzechu do Boga

„Albowiem to, co skażone (grzechem) musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone przyoblecze się w to, co nieskażone ... WTEDY wypełni się napisane słowo: Zwycięstwo pochłonęło śmierć” (1Kor. 15:53-54 BB, BT).
Jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym, który chce aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem, a ludźmi Człowiek Pan Jezus Chrystus” [Adonai Jeszua HaMaszijah] ( 1Tym. 2: 3-5).

Po prostu pomódl się (na przykład tak):
„Boże, wiem, że jestem grzesznikiem. Wierzę, że Pan Jezus Chrystus umarł na krzyżu z powodu moich grzechów; został pogrzebany i zmartwychwstał.
Przepraszam Cię za wszystkie moje grzechy ... (wymień je!), proszę przebacz mi i obmyj mnie z nich Twoją drogocenną krwią.
Teraz przyjmuję Pana Jezusa Chrystusa jako mojego Zbawiciela i Pana całego mojego życia. Dziękuję Ci Boże za przebaczenie, za dar zbawienia i za życie wieczne. Amen.”

„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM [Adonai] i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia” (Rz. 10:9-10 BT).

Aby nie stracić zbawienia trzeba:

  • modlić się i czytać Słowo Boże (Biblię)
  • zostać ochrzczonym „...w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego...” (Mt. 28:19), bo „Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony ...” (Mar. 16,16).
  • przyłączyć się do biblijnie wierzących

Niech Bóg Cię błogosławi !